Najpierw powoli powoli lecz z każdym okrążeniem tempo rośnie. Na podjazdach odpadam lecz doganiam ekipę i znowu jazda i tak co chwila. Nie był mój dzień.
Tutaj nie ma chamstwa, Kultura pierwsza klasa, Nikt drogi nie zajeżdża, Każdy ładnie pokazuje dziury, Znaczy się UBYTKI w jezdni bo to bardziej poprawnie polityczne stwierdzenie.
Pamiątkowa fotka przed podjazdem koło leśniczówki.
Jak ta kolarska lokomotywa się rozpędziła to ni było siły zatrzymać, chłopaki mknęli niczym TGV z mocą, gracją i potęgą lokomotywy parowej.
Kamil mknie niczym wiatr. Oj wiatr dawał się we znaki, otwarta przestrzeń to dawało ostro.
Pożegnanie, mały gadulec i odjazd w stronę zachodzącego słońca.
Jazda naprawde udana. Jestem zadowolony chodź mimo tego że momentami odpadałem to tempo szło niesamowite, Atmosfera dopisała. Pogoda jeszcze bardziej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz