poniedziałek, 8 września 2014

Ustawianie




























Po długich i nieudanych próbach umówienia się z Kamilem na rower nastał ten moment.


Zabrałem Tomka i ruszyliśmy, Pod wieczór w zachodzącym słońcu z odkręcającą się korbą.
Ale przecież takie pierdoły nie popsują jazdy. Nie nam. No i pykło 52km. No i było fajni

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz