niedziela, 27 kwietnia 2014

Góry i doliny

Postanowiłem pojechać na Gubałówkę.

Będąc w Szczecinie warto pojechać na Stok narciarski. Fajna sprawa. Niby Szczecin nad morzem a tu proszę bardzo własny stok narciarski, niczym SKI-Dubai. Daleko nie jest. Wystaczy z jeziora glebokiego kawałeczek podjechać i juz na miejscu jestesmy

Wyciag narciarki

Widok na stok

Ratraki dwa.
No ale nie byłbym sobą. Na tym nie mogłem zakończyć jazdy a że noga podawała elegancko. Dawno mi się tak świetnie nie jechało. To chyba zasługa tej pizzy na obiad. ( dziękuje Kochanie )

Odwiedziłem jeszcze ładnie malowniczy fragment lasu. Po raz kolejny udowadniam że Szczecin to mega tereny do jazdy. Góry i doliny jakich mało. Niby morze niedaleko a jednak. jednak w niejednej miejscowości w środkowej Polsce tak nie ma. 

Lubie odkrywać nowe tereny. 




Piękne wąwozy

Doliny nadmorskie.
No i tym miłym akcentem zakończyłem super dzień. Dawno tak nie było. Dzień udany. Kupony odcięte. 

Można było pomknąć kellysem do domu. 





Rajd Magnolia.

Przyszła niedziela jak co tydzień. Nic nadzwyczajnego. Powstawali, śniadanie, Karol ogarnął że rajd jest.
Nooooo. To to ja rozumiem. szybka akcja. telefon do Maksi czy idzie. No i w trójkę szybko na Wały Chrobrego.

Pogoda dopisała. Pięknie było.

 




 




Bardzo wspaniale spędzone przedpołudnie a po południu.... ROWER  ! ! ! 

Troche sie pobawiłem aparatem no i kilka gifów wyszło :D


Kiedyś będę miał takiego Civic'a




Subaruuuuu





sobota, 19 kwietnia 2014

Wielkanoc

Wielkanoc Wielkanoc, jakoś nie czuje tych świąt jak na razie. niby wolne a robota jest. Drewno i inne pierdy na uczelnie. Ale czas na rower się znalazł. zawody się zbliżają. 1 maja w Gorzowie. trzeba sie przygotować.

Ja tam zrobiłem swoje. 72 km jak nic. Na XC wystarczy. a ci co nie wykorzystali pogody na trening moga sobie potrenować skrolowanie, Mogą zazdrościć.

scroll* scroll*



Już trening zrobiony ? palec rozruszany ? No to dobrze. To lecimy z dalszą galerią. 








No i z racji tego że jazda dobywała się przez Park Narodowy Ujście Warty to i zwierzyna być musi. 




czwartek, 17 kwietnia 2014

Paris Roubaix

Z racji tego ze kilka dni temu odbył się słynny wyścig Paryż Roubaix ja też postanowiłem mieć własny "wyścig" tego typu.

Paryż Roubaix to jeden z niewielu wyścigów na świecie gdzie kolarze szosowi zjeżdżają z asfaltu na rzecz szutrów kamieni i kocich łbów. Tumany kurzu, liczne upadki, pot i cierpienie do okoła. 



Wielu amatorów w tym dniu robi to samo co prosi żeby być PRO i poczuć się ja oni. Biorą szosówki i ogień w las i kocie łby. Nie mogłem być gorszy. 
Wyścig ten pokazuje ze rower szosowy to nie tylko pocisk do mknięcia po idealnie gładkich drogach ale też rower którym da się jeździć po lasach i innych ścieżkach.

niedziela, 6 kwietnia 2014

XC Szczecin Trzy Wieże

Nadeszła wiekopomna chwila

Pierwszy start w sezonie. Szczecin. Nowe terytorium, bynajmniej nie moje lasy które znam na wylot. Cykl trzy wieże. Pierwsza impreza na wieży Quistorpa a raczej ruin wieży. 

Godzina 10.00 melduje się po odbiór numerka startowego, przygotowania itd rozgrzewka. W końcu upragniony start. Wszyscy ruszają. Najpierw startuje kategoria M2 i M3 ( o godzinie 11.00 ) a o 13.00 reszta. Do pokonania 5 okrążeń (1 okrążenie 4,5 km ). ekipa tak mocna że mając za sobą 2,5 okrążenia łapie dubla a jeszcze dużo osób za mną wiec miazga. 


Trasa przygotowana wyśmienicie. Lepiej jeszcze nie widziałem Organizacja ekstra. Jestem pod wrażeniem. 


Bardzo wymagającą kondycyjnie ze względu na ilość podjazdów, i długich stromych i krótszych sztywnych. jednocześnie mega techniczna ze względu na korzenie, ostre zakręty i bardzo strome zjazdy. Lepszej trasy bym nie wymyślił na XC chyba. Było wszystko. Hopki, profilowane zajtety, kocie łby, szybkie odcinki, schody, rzeczka, dosłownie wszystko. 

Jestem zadowolony z występu. Pojechałem dla zabawy i tak to potraktowałem. W czasie jazdy zagrzewałem kolegów do walki itd. Dałem rade wszystkie podjazdy. JEEEEEE ! Nawet miałem siły na jeszcze 2 okrążenia :P

Przy okazji odkrylme nowy mega dopalacz. MLECZKO W TUBCE, takie słodzone zagęszczone czy jak kto tam nazywa. Sam cukier. Daje natychmiastowego kopa i przypływ energii. Wszystkie batony jakie od tej pory stosowałem były słabe a tubka w połączeniu dodatkowo z zawartością bidonu ( 3 cytryny i trochę miodu na 1 bidon 500ml ) działały cuda. Dosłownie. Bomba łapie powoli to pół tubki kilka łyków z bidony i taki strzał że człowiek leci jak rakieta. 

Początek podjazdu pod Qiustorpa


Tak wygląda podjazd z samego dołu, nawet nie widać szczytu.






Wg mnie jedna z trudniejszych sekcji. Wiele osób nawet nie próbowało zjeżdżać tak stromo i takie korzenie, Ja dałem radę za każdym razem. Jest moc. 




Niektórzy się nawet drzew łapali bo tak stromo. 

Może nie wygląda ale to naprawdę mega sztywny podjazd, a w dole rzeczka sobie płynie. Trzeba było przez nią przejechać.


Takie pięknie wyprofilowane zakręty tez były. To akurat odcinek trasy gdzie chłopaki szaleją na rowerkach DH, zjazdowych inaczej, a my kozaki na sztywniakach XC tutaj jechali. 




Więcej zdjęć możne będzie. Sam czekam aż pojawia się na necie. 

Kolejna edycja już niedługo. Plan jest taki że też jadę !