niedziela, 6 kwietnia 2014

XC Szczecin Trzy Wieże

Nadeszła wiekopomna chwila

Pierwszy start w sezonie. Szczecin. Nowe terytorium, bynajmniej nie moje lasy które znam na wylot. Cykl trzy wieże. Pierwsza impreza na wieży Quistorpa a raczej ruin wieży. 

Godzina 10.00 melduje się po odbiór numerka startowego, przygotowania itd rozgrzewka. W końcu upragniony start. Wszyscy ruszają. Najpierw startuje kategoria M2 i M3 ( o godzinie 11.00 ) a o 13.00 reszta. Do pokonania 5 okrążeń (1 okrążenie 4,5 km ). ekipa tak mocna że mając za sobą 2,5 okrążenia łapie dubla a jeszcze dużo osób za mną wiec miazga. 


Trasa przygotowana wyśmienicie. Lepiej jeszcze nie widziałem Organizacja ekstra. Jestem pod wrażeniem. 


Bardzo wymagającą kondycyjnie ze względu na ilość podjazdów, i długich stromych i krótszych sztywnych. jednocześnie mega techniczna ze względu na korzenie, ostre zakręty i bardzo strome zjazdy. Lepszej trasy bym nie wymyślił na XC chyba. Było wszystko. Hopki, profilowane zajtety, kocie łby, szybkie odcinki, schody, rzeczka, dosłownie wszystko. 

Jestem zadowolony z występu. Pojechałem dla zabawy i tak to potraktowałem. W czasie jazdy zagrzewałem kolegów do walki itd. Dałem rade wszystkie podjazdy. JEEEEEE ! Nawet miałem siły na jeszcze 2 okrążenia :P

Przy okazji odkrylme nowy mega dopalacz. MLECZKO W TUBCE, takie słodzone zagęszczone czy jak kto tam nazywa. Sam cukier. Daje natychmiastowego kopa i przypływ energii. Wszystkie batony jakie od tej pory stosowałem były słabe a tubka w połączeniu dodatkowo z zawartością bidonu ( 3 cytryny i trochę miodu na 1 bidon 500ml ) działały cuda. Dosłownie. Bomba łapie powoli to pół tubki kilka łyków z bidony i taki strzał że człowiek leci jak rakieta. 

Początek podjazdu pod Qiustorpa


Tak wygląda podjazd z samego dołu, nawet nie widać szczytu.






Wg mnie jedna z trudniejszych sekcji. Wiele osób nawet nie próbowało zjeżdżać tak stromo i takie korzenie, Ja dałem radę za każdym razem. Jest moc. 




Niektórzy się nawet drzew łapali bo tak stromo. 

Może nie wygląda ale to naprawdę mega sztywny podjazd, a w dole rzeczka sobie płynie. Trzeba było przez nią przejechać.


Takie pięknie wyprofilowane zakręty tez były. To akurat odcinek trasy gdzie chłopaki szaleją na rowerkach DH, zjazdowych inaczej, a my kozaki na sztywniakach XC tutaj jechali. 




Więcej zdjęć możne będzie. Sam czekam aż pojawia się na necie. 

Kolejna edycja już niedługo. Plan jest taki że też jadę !





5 komentarzy:

  1. No niestety pudła nie, w kategorii student 4 miejsce a open 47 na 100. Ale jak przyjechał mistrz polski i olimpijczycy to jakie ja szanse miałem :D ale zabawa była niezła, Ostre dopingowanie i are are !

    OdpowiedzUsuń
  2. To i tak bardzo dobrze pojechałeś.Trza potrenować bo niedługo xc w gorzowie.Tym razem kask wezmę :D

    OdpowiedzUsuń
  3. No trzeba trzeba. Powiem prawdę ze noga dobrze podawała na zawodach. Adrenalina emocje itd. Atmosfera dopisała. Jak wrócę a będe we wtorek wieczorem to poszalejemy. Kellys zostaje w Szczecinie wiec szosa. Chce pomęczyć podjazdy. bo czuje tutaj niedosyt, no i ogólną wytrzymałość.

    OdpowiedzUsuń
  4. Łeee to beze mnie.Nie mam szosy a góralem nie zamierzam się katować na szosie.

    OdpowiedzUsuń